- Posty: 152
- Dołączył(a): 20 sie 2015, o 20:57
- Ulubiona drużyna: Eagles
- Ulubiony zawodnik: Dawkins!
kks napisał(a):
Myślę, że w przypadku Stanford tak jest. Mało który zawodnik stamtąd nie jest kumaty.
Bycie zawodnikiem footballu dla Stanford jest wyjątkowo cięzkie. Richard Sherman kiedyś opowiadał, że pomiędzy treningami a zajęciami nie mieli praktycznie w ogóle czasu, wstając codziennie rano o 5 a kończąc trening późno wieczorem. Absolwenci tej uczelni naprawdę muszą mieć wbity do głowy reżim treningowy, sportowe nawyki, 'kumatość na zajęciach' szybko przełoży się na zapamiętanie playbooka, no i co najważniejsze wydaje mi sie, że absolwenci prestiżowych uczelni nie mają jakichś off-field issues które są mocno znaczące dla klubów NFL.(btw często zastanawiam się co ich tak martwi w tym że którys lubi popić czy tam coś, gdyby tak było z piłkarzami to połowa kopaczy nie znalazła by klubów)